Finał kategorii senior rozegrali między sobą ze sobą dwaj tenisiści z Łaskarzewa – Marek Tylman i Mirosław Wójcik – i trudno wyobrazić sobie lepszą obsadę tego kończącego tenisowy sezon wśród panów wydarzenia.Powodów jest parę.Pamiętam, jak ponad dwadzieścia lat temu na tym samym korcie,na którym stoi teraz hala, rozgrywali tenisowe maratony – patrząc na nich w niedzielne popołudnie 2012 roku nie mogłem oprzeć się wrażeniu,że tenis sprawia im taką samą radość jak wtedy,a kto wie czy nie większą! Tak więc para to symboliczna, niemalże kultowa.Powód drugi to fakt, że obydwaj zawodnicy bez tenisa żyć nie mogą – Mirek, który wrócił na korty po operacji kolan i bił się w tym roku o pierwszą ósemkę najbardziej prestiżowej kategorii „Open”, oraz Marek – im starszy tym lepszy – od paru sezonów ścisła czołówka wszystkich turniejów w których bierze udział. Wreszcie powód trzeci – wysoki poziom sportowy spotkania. Mecz obfitował w błyskotliwe wymiany z różnorodnymi rotacjami,efektowne ataki i obrony z obydwu stron. Widać było, że zawodnicy znają swoją grę na pamięć i lubią ze sobą grać.Kiedyś chyba częściej wygrywał Mirek, teraz proporcję odwróciły się i mimo przegranego pierwszego seta to Marek z czasem przejął kontrolę nad wydarzeniami na korcie wygrywając ostatecznie całe spotkanie 4/6 6/2 6/1.Tytułem uzupełnienia dodam, że swoje pierwsze tenisowe podium wywalczył Maciej Węgorek, który wcześniej w meczu o trzecie miejsce pokonał Krzysztofa Sienkiewicza.
WB
